Jakże krystaliczny promień, skrzydlatego i pięknego, jakby stworzenia świętego. Bezwarunkowo chroni nas, od przesyczonej kłamstwem mowy, pełnych przekupionych słów. Oświecony niby czas, lecz lud grzeszny, jakże świecki.Zapominając o swej karmie, niszczycielską siłą sprawczą. Koniec bez startu początku, gdzie placz skruchy nie uległy, topiąc się w ciasnej przerębli, wypełnionej ogniem kry. Gdzie słuchając obcych się,na swe zgubne martwe ciało, a rozkazy władców świata, bez skrupółw wypełniają, jakby pionki z ludzkich szachów. Przyrządzając wielką stypę, swym rubasznym śmiechem czynów, ociemniałych niewolników, bawiących się tak upadle, usmieżając byt cielesny winem, piwem czym się da. Upadlając się przed Ziemią, lecz Natura pamięć ma i tak szybko nie wybaczy. Przygotawszy uciśnienia dla tak wielu zgubnych dusz.
Obserwatorzy
czwartek, 5 kwietnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Zły, zuchwały, zapatrzony w Świat swój własny. Dążąc krokiem pełnym pychy, ludzkim, ślepym podążaniem za tym odrażającym miejscem pełnym grz...
-
Głośne bębny śladów przodków. Wśród zwierzyny niebezpiecznej, w gęstej puszczy, iskrząc przeraźliwym piskiem. W zaciemnionej jaskin...
-
Zapraszam was magicznie w otchłań nieczystego, utwierdzonego w pełni bólu, grzechu świata. Ludzie zawsze mieli skłonności do podążaniem za m...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz