
Stół w jadalni płynnie skręca, niczym marynarka morska, po tej lazurowej tafli , jakże zgrabnie i dostojnie odstawiona nad pięknym portem. Krew przepita mordem ludzkim, zapatrzona w dawne czasy, pełnej błędów, jak w historii co swym piętnem zła powszedniego w której serce bez powietrza, umiera jak kwiat ściętej róży. Kolców hybryd jadowitych. Czczą jedynie swego Boga zwą go słynnie Posejdonem. Jego zemsta będzie czekać, na człowieka co ulepiony z gliny ziemskiej. Wnet w kałużę się rozpuszczą i bez śladów zrozumieniia stoczą walkę o istnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz